środa, 15 lutego 2012

SZÓSTKA, część 2. - A misterious lady...

   Droga powrotna w towarzystwie Lilly minęła nam bardzo szybko. Właściwie nim się obejrzeliśmy, musieliśmy się z nią żegnać. 
   Lilly mieszkała w wielkim, pięknym domu. Miał on 3 piętra i z zewnątrz wyglądał jak jakaś rezydencja, którą z pewnością był. Gdy stałam obok, miałam wrażenie, że jestem tylko malutką mrówką, taki był wielki. Po boku znajdowała się mała szopka na narzędzia i ogromny garaż. Dom był po prostu piękny.
- Wow, tu mieszkasz? - zapytał znienacka Harry.
- Tak, to tutaj... Wiem, nie jest duży.. - odpowiedziała nieśmiało nasza nowa znajoma, spuszczając wzrok.
- Żartujesz sobie?! - wrzasnął Niall. - Jest większy od mojego śniadania, co jest dość dziwne..
   Po tych słowach wszyscy zaczęliśmy się śmiać. 
- A'propos śniadania, to głodny jestem. - dokończył nasz kochany głodomor.
- To ok, ja się zbieram, bo mnie zagryzą w domu, że tak późno wróciłam - pożegnała się Lilly. 
   Przytuliła się do każdego z nas, zostawiając Harrego na koniec. Ten oprócz słodkiego tulaska, dał jej też buziaka w policzek. Dziewczyna zarumieniła się, popatrzyła niepewnie na Styles'a, po czym odwróciła się na pięcie i machając do nas, weszła do domu.
   Idąc przez ciemne ulice, rozmyślałam nad moim związkiem z Zaynem. Niby z nim flirtowałam i w ogóle, i on ze mną też, ba! Nawet go pocałowałam, a on wyznał mi swoje uczucia.. Ale nadal nie byliśmy tak ''oficjalnie'' parą. Postanowiłam to jakoś zmienić. Podeszłam więc do niego bliżej i łapiąc go za rękę, zapytałam:
- Zayn, mogę ci zadać pewne pytanie? 
- Pewnie, wal śmiało!
- Bo wiesz.. To, co mówiłeś dziś, gdy szliśmy na plażę...
- Tak...? - uśmiechnął się tajemniczo. 
   Już chciałam coś powiedzieć, gdy nagle mi przerwał.
- Albo nie! Nie kończ! To ja chcę się ciebie o coś zapytać... - spuścił wzrok i nabrał powietrza.
- Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną, Emily? Uważam, że jesteś przepiękną dziewczyną, z równie piękną osobowością i chcę ci powiedzieć, że zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia, od naszego pierwszego spotkania... - popatrzył na mnie. Najwyraźniej czekał na odpowiedź.
- Z przyjemnością - rzekłam, po czym na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Schylił się, by mnie pocałować. Oczywiście, odwzajemniłam pocałunek, który swoją drogą był perfekcyjny. 
   Resztę drogi przeszliśmy w ciszy, przerywanej tylko głośnym biciem naszych zakochanych serc.




                                          * tydzień później *


   Przez ostatnie kilka dni, codziennie chodziłyśmy z chłopakami i Lilly na plażę. Ja z Zaynem byliśmy szczęśliwą, kochająca się parą i dodatkowo, z tego co widziałam, to także Harremu ktoś wpadł w oko. A kto? Nie kto inny niż nasza dobra znajoma Lilianna. Zawsze, gdy tylko się pojawiała, miał ten swój, słynny, wielki uśmiech na twarzy. Spędzał z nią coraz więcej czasu, a raz byli nawet na randce. Mam wielką nadzieję, że będą razem, bo moim zdaniem pasują do siebie jak dwa kawałki puzzli.
   A ja i Zayn? Co tu dużo mówić? Po prostu kochaliśmy się, i z pasją, aczkolwiek powoli i ostrożnie - rozwijaliśmy naszą miłość. Mogę z pewnością i z ręką na sercu powiedzieć, że mam wspaniałego chłopaka. Jest uczciwy, troskliwy i bardzo, ale to bardzo uczuciowy. Potrafi nawet znajdywać wymówki, żeby tylko co chwilę mnie całować lub przytulać. W tej chwili na myśl przychodzi mi tylko jedno słowo, które w całości go określa : IDEAŁ.
   


                                                                    ***


Dobra, szczerze? Wiem, nawaliłam i to bardzo. Nie wstawiłam rozdziału wtedy, kiedy obiecałam, a w dodatku miał być mega długi, a wyszło jakieś krótkie coś bez ładu i składu. Wiem, kiedy się coś czyta, to wydaje się to bardzo krótkie, ale napisać taki rozdział wcale nie jest łatwo.. A już szczególnie, kiedy ma się totalny brak weny, popsuty komputer, szlaban, straaasznie dużo lekcji i ludzi, którzy czekają na następny rozdział. 
Szczerze mówiąc bardzo nie podoba mi się ten rozdział. Napisałam go tylko dlatego, żeby Was kolejny raz nie zawieść i żeby wstawić tu COKOLWIEK. Taki brak weny twórczej nie powinien mnie trzymać długo, kiedyś się Wam jeszcze zrekompensuję i mam nadzieję, że Kinga mi pomoże, cieszę się, że piszę ten blog akurat z nią, a nie z kim innym. Jest ekstremalnie wyrozumiała, dziękuję Lilou .xx 
Pomimo wszystkiego, mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba, a nawet jeżeli nie, proszę - zostawcie swoją szczerą opinię w komentarzu :D


Marsiu .xx 

2 komentarze:

  1. Faaajne ;* Tylko prawie nie ma nic o Niallu i Lou ! O ich miłościach ! ^^ Ale jest gites <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba twoj blog i zapraszm do mnie ;)
    http://van-ill-op.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń