sobota, 17 marca 2012

DZIESIĄTKA - If we could only turn back time ..

Jeśli chcecie poczuć te emocje, których
doświadczyłam pisząc ten rozdział, włączcie sobie
'Mirror' Lil Wayn'a, 'Moments' Chłopców
'So sick' Ne-yo, 'Give me love' Ed'a Sheeran'a .
Dzięki : )


* Zayn *

- Harry uspokój się, ty musisz leżeć! Przestań się miotać, my też cierpimy!
- Zayn ma rację Loczku, ona zaraz się obudzi, daj jej chwilę! - spokojnie, jednak
przez łzy Lou tłumaczył Hazzie, że to nic nie da. Widziałem, że cierpi, że on coś do niej czuje,
nie mogłem patrzeć na to, jak mój przyjaciel traci to, na czym mu zależy.
- Ale ona umiera, ludzie! Ja już znam prawdę, którą staraliście się  zataić, żebym szybciej
wyzdrowiał, doszedł do siebie. Dzięki lekarzom, nie udało się, gardzę Wami!
- Harry przestań! Co mieliśmy powiedzieć, Harry przykro nam, ale już nigdy więcej nie zobaczysz
Emily, bo po ciężkich męczarniach umarła?! Jak mieliśmy to zrobić, przecież widzimy, do czego to wszystko doprowadza Ciebie, Twój stan, opanuj się i pozwól lekarzom działać, oni wiedzą, co muszą zrobić, by ją odzyskać! - monolog Liama na moment uspokoił Harry'ego, jednak wciąż dygotał z bezradności. Co on, przykuty do tego łóżka miał zrobić? Nie mógł ot tak wyparować z sali i być przy Emily.. Z minuty na minutę dziewczyny było coraz mniej, wszyscy byliśmy pewni, że to już koniec, że nie wytrzymała tego cierpienia i po prostu nic się nie da zrobić. Co chwilę biegały pielęgniarki do jej sali. W pewnym momencie przyszedł do nas lekarz prowadzący i oznajmił nam szokujące wieści.
- To państwo jesteście najbliższymi pani Emily, prawda? - wszyscy skinęliśmy głowami. Z przerażenia oczy wypadłyby nam z orbit. Nerwowo ściskaliśmy grupowo nasze dłonie oczekując tego, co nam chce powiedzieć lekarz Em. Ten stał nieruchomo, patrzył to na Harry'ego, to na mnie, jakby wiedział, że mamy coś z nią wspólnego bardziej, niż reszta.
- Może nam pan w końcu powiedzieć? Nie, może ja to powiem. Pan przyszedł oznajmić, Że Emily już z nami nie ma, mamy się nie łudzić, że przyjdzie do nas, uśmiechnie się i zaprowadzi na plażę .. - Harry nagle podniósł ton swojego głosu, a ja natychmiastowo podszedłem do niego i leciutko poklepałem go po ramieniu. On znów zalał się łzami, przez co sam uroniłem kilka, choć rzadko mi się to zdarza . - Nie pan to powie, że wszystko straciłem, no dalej!
- Panie Styles, proszę się uspokoić, to nic nie wnosi. Przyszedłem poinformować, że pani Emily wróciła do nas, jest obecna. Niestety wywołaliśmy u niej śpiączkę, by nie cierpiała tak bardzo. Nikt nie chciałby przechodzić tego, co ona, ale nadmieniam, iż jest bardzo dzielna. Nie wiemy, kiedy się wybudzi, musimy być cierpliwi, ponieważ jej organizm jest bardzo wyczerpany. Proszę być dobrej myśli.
Mężczyzna w białym fartuchu opuścił pomieszczenie, a my nadal patrzyliśmy w kierunku drzwi bez ruchu. Niezręczną ciszę przerwały szlochy Eleanor i Danielle, później Nialla i Harry'ego. Ja uśmiechnąłem się lekko nie dając po sobie poznać, że jestem cholernie oszołomiony całą tą sytuacją .. Przysiadłem obok Hazzy i objąłem go ramieniem, pozwalając, by wypłakał się do woli, ile tego potrzebuje .. Nie minęło zbyt wiele czasu, a najmłodszy z nas z przemęczenia zasnął. My także po dniu pełnym emocji udaliśmy się do domu, by nazajutrz być w lepszej formie i lepiej wspierać naszego Loczka w tych ciężkich chwilach.

***

Następnego dnia obudziłem bardzo wcześnie. Nie wiem dlaczego, ale śniła mi się Em. Wiadomo, że teraz wszyscy skupiamy się na jej osobie i Harry'ego, ale była już tylko moją przyjaciółką .. Nie może się teraz zdarzyć, że moje uczucia do niej nagle wstaną.. Już przysiągłem sobie, że nigdy więcej jej nie skrzywdzę i pozwolę Harry'emu się nią zaopiekować, widzę, że ją lubi, chociaż nie, o wiele więcej... Po toku różnych myśli wygramoliłem się z łóżka i jako pierwszy zszedłem na dół po kawę. Wypiłem w samotności i wyszedłem na taras, zaczerpnąć powietrza. Nikomu się nie zwierzałem, ale strasznie przytłoczyła mnie ta sytuacja.. Nim się obejrzałem wszyscy biegali po kuchni jedząc śniadanie. Ja udałem się do łazienki, by się ogarnąć. Po trzydziestu minutach wszyscy byliśmy w drodze do naszych przyjaciół. Harry był w lepszym nastroju, co bardzo mnie ucieszyło. Rozmawiał z nami normalnie, lecz w jego oczach dominował ból i wina, gnębił się, że to jego sprawka .. Westchnąłem cicho opierając się o ścianę.
- Lekarz powiedział, że będziecie mogli wejść zobaczyć Em..Mnie chyba nie pozwolił, bo gdy zapytałem, spojrzał spode łba i wyszedł ..
- Ej tam, pójdziesz z nami, wujek Tommo ci pomoże kochanie.
- Ty już Louis nic nie kombinuj. Pójdę do lekarza i poproszę, abyś mógł iść z nami.
- Dzięki Liam, jesteś wspaniały. - Harry pierwszy raz się uśmiechnął, na co momentalnie wszyscy odpowiedzieli tym samym. Pokręciłem głową wpatrując się w tę sytuację i przymrużyłem oczy. W tym momencie wparowała jak gdyby nigdy nic pielęgniarka i oznajmiła, że mamy udać się do sali Emily, a ona zabierze Styles'a na wózku.
- Ja go poprowadzę na tym wózku, dziękuję. - odparłem pomagając usadowić Hazzę na pojeździe. Chwilę po tym, cała ósemka stała w progu sali. Aż żal patrzeć. Nasza kochana roześmiana Emily przybita do łóżka z milionem rurek przy twarzy.. Harry poprosił, aby podprowadzić go bliżej. Zrobiłem, tak jak kazał, po czym wróciłem do reszty szepcząc, żeby zostawić ich samych. Niall z Adrienne wyszli obejmując się jako pierwsi, później Lou z Eleanor, Liam z Danielle, a na końcu ja. Musiałem się przełamać i wreszcie powiedziałem do Harry'ego.
- Tylko nie spieprz tego, jak ja. Ona na to nie zasługuje.. Trzymam kciuki młody.
- Dzięki, postaram się.
Wyszedłem i przez szybę zobaczyłem, jak Harry ujmuje w ręce siną dłoń dziewczyny i lekko dotyka ją wargami. Płakał. Znów płakał, mówiąc do niej. Nie mógł się pogodzić, że długo nie ujrzy cudownego uśmiechu Emily, jej pięknych, dużych oczu, pełnych radości i energii.. Nie poczuje jej bliskości.. Uśmiechnąłem się delikatnie widząc, jak obsypuje ją czułością, po czym udałem się do kawiarenki na dole, po kawę.


Heloł ♥
Dziesiąty rozdział jest. Mnie wydaje się,
że krótki, ale nie chcę zdradzać pomysłów 
tak od razu, musicie poczekać. Będę wdzięczna za
komentarze. jeśli wchodzicie i czytacie, zostawcie
coś po sobie, miłe słowa od Was mnie podbudowują
i mobilizują do dalszego pisania. Przepraszam, że tak
rzadko dodaję NN, ale urwanie głowy w szkole, poza tym,
zastój weny .. Do napisania, Lilou x


Btw., zapraszam na tego bloga: http://hope-is-in-us.blogspot.com/

wtorek, 13 marca 2012

DZIEWIĄTKA - I would swim all the oceans just to see you smile ..

* Perspektywa Harolda *

- A więc gotowa na seans?
- Szczerze powiedziawszy liczyłam na zwykły spacer, żeby sobie spokojnie pogadać,
ale film może być także.
- Dlaczego wcześniej nie powiedziałaś? Wyszedłem na idiotę...- zatrzymałem samochód na poboczu wyłączając silnik. Wyszedłem jako pierwszy i podając Emily dłoń pomogłem jej również wysiąść. Patrzyła na mnie jak na wariata, ale nie przeszkadzało mi to. Ja się szczerze uśmiechałem nie tracąc z pola widzenia jej słodkiej twarzy. Tak, była bardzo intrygująca, jej uroda powalała na kolana, choć nie była wypudrowaną lalą, z czego się cieszę, gdyż tapeciary nie są w naszym typie, serio. Wziąłem ją pod rękę i przeszliśmy w milczeniu na drugą stronę, gdzie znajdowało się jezioro, a wokół niego rozciągał się pięknie oświetlony wieczorem park. Aby zagłuszyć puchanie sów zacząłem niepewnie.
- Hm, czemu zdecydowałaś się na spotkanie?
- A co, nie cieszysz się? Mam rozumieć, że nie jestem mile widziana, tak?
- Ależ oczywiście, że nie, po prostu mnie to ciekawi..
- Coś trudne pytania zadajesz.. Ale skoro jesteś aż tak ciekawski, to odpowiem. A więc chciałam się po prostu z Tobą zobaczyć, to źle? - uniosła śmiesznie brwi w górę, co wywołało u mnie szeroki uśmiech. Zaprzeczyłem kręcąc głową gładząc delikatnie jej dłoń, była taka mięciutka... Nie wiedziałem, czy mogę, więc zaprzestałem to robić. Zrobiło mi się gorąco, po raz pierwszy się tak na maksa zawstydziłem przy dziewczynie. Nie wspominałem, że jest cudowna?


* Perspektywa Emily *

- Wcale nie źle, wręcz przeciwnie, bardzo się z tego powodu cieszę .
- To nie zadawaj takich pytań, tylko się ciesz. A teraz z łaski swojej trochę mnie przytul, bo mi chłodno..
- Tak jest szefie! - zaśmiał się krótko po czym opatulił mnie swoim męskim ramieniem. Od razu poczułam jego zapach roznoszących się w powietrzu perfum, były bardzo charakterystyczne. Przysunęłam się nieco bliżej. Skoro on nie działał tak, jak to sobie wyobrażałam, musiałam trochę nabrać odwagi i wziąć sprawy w swoje ręce. Oparłam głowę na jego ramieniu, a on oparł swoją głowę o moje czoło i szliśmy tak uliczkami parku. Bardzo romantycznie, ale byliśmy tylko kumplami.. W pewnym momencie wyjęłam telefon, i zrobiłam nam słodkie zdjęcie, po czym podstawiłam Harry'emu pod nosek, by spojrzał.
- No weź, jak ja okropnie na zdjęciach wychodzę, usuwaj to!
- Wcale nie, a usuwać nie mam zamiaru. Jeszcze trochę, a wstawię je na Twittera i już.
- To się obrażę na Ciebie moja droga panno. - dumnie wywyższył głowę, przez co czułam się jeszcze bardziej niska.. Nie dawał mi szans na to, bym poczuła się nieco wyższa. Uśmiechnęłam się delikatnie chwytając chłopaka za dłoń próbując, by na mnie spojrzał.
- Dobra, nie wstawię, ale masz się już nie obrażać .. Z tobą gorzej niż z Ad, serio ..
- No wiesz, to był pocisk niżej pasa! I jak tu się na ciebie nie obrażać co? - Spojrzał na mnie badawczo, a ja spuściłam wzrok jak kretynka.. Zamiast wykorzystać okazję najnormalniej w świecie się wycofałam .. Przeklinam siebie, really ..
- Dobra, sorry .. - w tym momencie poczułam coś bardzo dziwnego na swoim policzku i w ogóle .. Czy aby on właśnie ucałował mój zaróżowiony od wstydu policzek?! Ja pierdzielę .. Uśmiechnęłam się nieśmiało, jedynie to mogłam zrobić, paraliż ciała, świetnie .. Harry objął mnie tym swoim masywnym ramieniem w pasie i szczerząc się jak głupi do sera szedł dalej, przypierając mnie do siebie .. W sumie podoba mi się to .. Ciekawe, co powie Ad, gdy się dowie .. Z rozmyślań wybudził mnie głos komórki Harry'ego.
- Tak? Z Emily a co? Że jak?! Czekajcie tam, zaraz będziemy.
- Co jest?
- Szybko, chodź, nie mamy czasu! - wziął mnie na plecy i biegł w stronę samochodu. Widziałam strach w jego oczach, serce mi się krajało na ten widok .. Wsiadłam z impetem do pojazdu wpatrując się w sylwetkę chłopaka .
- Powiesz mi wreszcie, co się stało?!
- No bo .. No bo nie wiem jak to powiedzieć .. Niall zalał dom, Lou ryczy ze śmiechu, a Liam nie może sobie z tymi przygłupami poradzić, więc kazał nam przyjechać jak najszybciej . - uśmiechnął się niewinnie, po czym wybuchnął głośnym, niepohamowanym śmiechem. Patrzyłam na niego z miną "WTF?!", przez co jeszcze bardziej się roześmiał.
- Harry ty idioto! Przestraszyłeś mnie jak cholera i teraz się jeszcze smiejesz?! idiota do kwadratu, no ..
- Oj przepraszam cię Emily, nie chciałem, żeby to tak wyszło .. - dłonią podniósł mój podbródek tak, bym wlepiła slepia w jego. Uśmiechnął się, nie patrząc przed siebie. Już miał mnie pocałować, lecz usłyszałam  tylko pisk opon samochodu przed nami. Odwróciłam głowę i zaczęłam krzyczeć.
- Harry uważaj! - urwał mi się film. Nic więcej nie widziałam


* Louis *

Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Taka akcja w domu, niesamowite .. Wgramoliłem się na kanapę obok mojej Eleanor, która przeskakiwała z kanału na kanał w telewizji. Zatrzymała na wiadomościach, ciekawiło ją to. Znudzony przymknąłem oczy i wsluchiwałem się w miły głos prezenterki . "Wiadomość z ostatniej chwili: w centrum Londyny wydarzył się okropny wypadek. Jadący czarnym Range Roverem nastolatek uderzył w auto jadące na przeciwnym pasie. Nie wiadomo, co było przyczyną zjazdu na drugi pas, policja to ustala. Karetka przewozi poszkodowanych do miejskiego szpitala. Z rozmów świadków tego nieszczęścia dowiadujemy się, iż chłopiec jadący czarnym samochodem to nikt inny jak wokalista sławnego boybandu One Direction- Harry Styles! Na siedzeniu pasażera wiózł swoją znajomą, której imienia niestety nie wiemy. Z miejsca wypadku, Charlott Adams" Te słowa uderzyły we mnie ogromnie. Wszyscy nagle zamilkli, cisza, głucha cisza... Zerwałem się z kanapy nie zważając na nic. Zdenerwowany, zarazem załamany wziąłem kluczyki i pobiegłem do samochodu. Jedynie Liam za mną nadążył. Wparował do auta i od razu odjechałem z piskiem opon. Po kilkunastu minutach drogi dobrnęliśmy na miejsce. Nie mogłem się opanować, więc Liam rozmawiał z pielęgniarką. Ta kazała nam czekać, Harry i Emily mieli właśnie operacje, od których zależało ich życie. Usiadłem na podłodze rycząc jak dziecko. Chwilę potem dojechała reszta naszej ekipy, cali zdołowani i w ogóle .. Czekanie się w cholerę przedłużało . Po jakichś trzech godzinach przyszedł do nas lekarz. wstałem i krzycząc przemawiałem do niego.
- Co z nimi, czy żyją, kiedy możemy ich zobaczyć?! Mów, natychmiast!
- Lou, uspokój sie, krzyk nic nie da! - mówiła przez łzy El. Spojrzałem na nią spode łba i przytuliłem mocno, wsłuchując się w słowa lekarza.
- Pan Styles ma połamane dwa żebra i potłuczone kolano, pozostałe obrażenia są znikome, jedynie siniaki i otarcia, natomiast ta dziewczyna ..
- Emily! - wydarł się Niall.
- Tak, pani Emily doznała poważniejszych obrażeń. Ma uraz kręgosłupa i podczas operacji wystąpiły komplikacje, krwotok w okolicach nerek .. Opanowaliśmy sytuację, jednak jej stan jest wciąż tragiczny, nie mamy pewności, czy dożyje jutra ..
- Niech pan nawet tak nie mówi, ona będzie żyła, dla nas, dla Harry'ego! - krzyczał łkając Zayn. Wiedział, że ją zranił, ale była dla niego bardzo ważna, nadal. Podpierał się ściany, nie mógł pohamować emocji. Nagle, nieśmiało powiedziałem.
- A .. Czy można zobaczyć Hazzę? Proszę ..
- Aktualnie wypoczywa po operacji, ale tak, możecie wejść do niego. Tylko nie za długo, nie może się męczyć .
- Dziękuję panie doktorze .
Wszyscy udaliśmy się do sali, w której leżał poobijany Styles. Nadal nie docierało do mnie, że coś tak okropnego stało się mojemu małemu Harry'emu .. Dlaczego on?! Wszedłem jako pierwszy i od razu przysiadłem obok Harry'ego .
- Ty idioto, co ci strzeliło do głowy?! Tyle razy mówiłem ci, że nie gada się przez telefon podczas jazdy!
- Lou, wyluzuj, nie gadałem przez telefon, rozmaiałem z Emily ..- tu jego głos się załamał, zachrypnął, łzy zaczęły rzewnie spływać po jego czerwonych policzkach. Chyba widział, w jakim jest stanie .
- Harry, spokojnie. Wszyscy jesteśmy z Tobą, będzie dobrze.
- El ma racje, przecież nikt Cię nie opuści - dopowiedział zaszokowany Niall. Wszyscy wpatrywali się w Styles'a, jednak on pogrążał się jeszcze bardziej. Po chwili niezręcznej ciszy się odezwał .
- A właściwie co z nią, co się z nią dzieje ?
- Harry .. Em jest po operacji, odpoczywa .. Niedługo znów wybierzecie się do kina i będzie jak dawniej .. - mówiłem dosyć niewyraźnie. Nie moglem mu powiedzieć prawdy, do końca by się zdołował .. Westchnąłem tylko i znów zapanowała cisza .. Z korytarza dobiegały donośne krzyki.
- "Natychmiast lekarza na oiom! Dziewczyna po wypadku, tracimy ją, szybko!" - w tym momencie Harry, rozbeczał się na dobre, nie wiedziałem, jak go uspokoić ..

PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM!
Wiem, długo nic nie pisałam, zanik weny ..
Mam w szkole rekolekcje, dostałam
jakiegoś olśnienia i teraz mam mega pomysł
na to opowiadanie, ale nie zdradzę szczegółów.
Potrzebny był dramat, dlatego wypadek był
chyba dobrym wyborem. Rozdział dedykuję
Klaudii P., która wciąż maltretowała mnie o rozdział.
Kochanie, jesteś najlepsza i dobrze o tym wiesz!
See U soon sweethearts, Lilou xx

czwartek, 8 marca 2012

POMOCY!!!

DZIEWCZĘTA CZYTAJĄCE MOJEGO BLOGA!

Nie mam zielonego pojęcia, jak napisać przebieg
spotkania Harry'ego i Emily. Ogólnie pomysł mam, ale nie wiem,
jak ubrać to w słowa. Jeżeli macie pomysły, piszcie w komentarzach, ja postaram
się Wam odpowiedzieć. A może jest dziewczyna, która chciałaby mi pomóc w prowadzeniu bloga?
Chętnie przyjmę do ekipy pomocniczkę :) Zgłaszajcie się! Oczywiście najpierw prześlijcie mi próbkę swojej kreatywności. O, jeśli któraś chce zostać współautorką, niech napisze mi, jak widzi spotkanie tych dwóch osób . Lilou x

sobota, 3 marca 2012

ÓSEMKA - I would swim all the oceans just to see you smile ..

*Perspektywa Harolda*

Jak ja się cieszę, że napisała do mnie.. Mógłbym teraz skakać z radości, ale chłopcy
wzięliby mnie za kompletnego idiotę .. Odpisałem dziewczynie na wiadomość i uśmiechnąłem się szeroko do siebie.. Pewnie głupkowato wyglądałem z szerokim bananem na twarzy, bo podbiegł do mnie Misiaczek - Louisiaczek i zaczął mnie przytulać. Odkąd jest z El rzadko do mnie przychodzi, chyba, że ma doła .. Nie ruszyło mnie to i dalej stałem wpatrzony w wyświetlacz telefonu. W końcu trzepnął mnie z otwartej ręki w tył głowy i oprzytomniałem .
- Ałć? Za co to no?
- Za to, że nie reagujesz, a ja się zamartwiam ..
- Nie masz o co, wszystko jest wspaniale .. - zerknąłem na jego twarz spod bujnych loków i zauważyłem
ten błysk w oku mówiący o tym, że się cieszy. Był moim najbliższym kumplem, kocham go jak brata. Zayn, Liam i Niall także są moimi braćmi, ale to Lou jest ten pierwszy, mimo wszystko .
- Czy to chodzi o pannę Emily?
- A co, masz z tym coś wspólnego?
- Ja? Wcale nie, Eleanor z nią rozmawiała, ale nie chciała mi nic pisnąć .. - przewrócił oczami, a ja parsknąłem śmiechem. Chwilę po tym zbiegła się pozostała trójka. Nawet Zayn podzielał mój entuzjazm, bowiem zapewne wiedzieli, że chodzi właśnie o Emily.
- Ej, no powiedz nam stary, co się takiego wydarzyło, że masz potajemne macanko z Lou, a z nami nie chcesz, czuję się urażony ..
- Tak, Daddy ma rację, fakt, mam Adrienne, ale to boli, nie kochasz nas! - wtrącił Niall, na co wszyscy ryknęliśmy śmiechem i zrobiliśmy grupowego niedźwiadka. Jako, że zbliżała się dosyć późna pora oznajmiłem, że muszę iść, ponieważ czeka mnie jutro dość wymagający dzień. Chłopcy niechętnie mnie wypuścili i poszedłem na górę do swojego lokum. Zabrałem spodenki wraz z ręcznikiem i udałem się do łazienki wziąć prysznic. Po półgodzinnym siedzeniu w kabinie wyszedłem jak nowo narodzony. Ubrawszy się wróciłem do pokoju, gdzie zastałem Louisa. Był nieco przejęty, coś musiało być na rzeczy . Uśmiechnął się do mnie i wziął głęboki oddech .
- Harry, przyszedłem, by pogadać. Sorry, że tak bez pukania, ale śpiewałeś w łazience, więc i tak nie usłyszałbyś tego ..
- Okej, a o co chodzi? Zamierzałem kłaść się spać, chcę wyglądać porządnie jutro, ale mów, co Ci na sercu leży. - usiadłem na krześle od biurka i przysunąłem się naprzeciw niego. Był lekko poddenerwowany, widziałem te jego tiki. Wzruszyłem ramionami i westchnąłem cicho.
- No bo.. Bo chodzi o Em. Ja wiem, że ona cierpi po tym, co zrobił jej Malik, ale nie chcę, żebyś był tylko jej zabawką .. Martwię się o Ciebie staruszku ..
- Nie masz o co, i ona mnie nie wykorzystuje. Fakt, jest jej trochę przykro, ale sama zaproponowała mi jutrzejsze spotkanie .. Lou .. Lubię ją. Głupio mi się do tego przyznać, ale od początku mi się spodobała, ale widziałem, jak patrzy na Zayna, nie wchodziłem mu w paradę.. Ale teraz, gdy wszystko jest już jasne, chcę ją bliżej poznać i zobaczyć, czy coś z naszej znajomości wyjdzie ..
- Ja Cię rozumiem, tylko obawiam się, że sparzysz się i już nigdy więcej się nie otworzysz będąc nieszczęśliwym .. Dobra, nie męczę Cię więcej, baw się dobrze. Tylko wiedz jedno, kibicuję Wam, El i reszta także .. Trzymamy kciuki . - Louis zmierzał do wyjścia, a ja wstałem z krzesła i przytuliłem go, tak się o mnie troszczy, wymarzony starszy brat ..
- Dziękuję Ci Lou, za wszystko .. - poklepałem go po plecach, ten się tylko uśmiechnął i wyszedł. Szybko rzuciłem się na telefon i napisałem Em, iż życzę jej słodkich snów, po czym sam odpłynąłem z totalnego wycieńczenia .

* * *

Rano obudziły mnie nieznośne promienie słoneczne. Fuck. Cieszę się, że jest piękna pogoda, mój plan wypali, ale żeby tak wcześnie .. Jeśli wcześnie można nazwać godzinę piętnastą . Piętnastą?! No w mordę, budzik nie działa, telefon rozładowany, półtorej godziny na przygotowanie się. Styles, jesteś kretynem. Zerwałem się na równe nogi wpieprzając do łazienki jak poparzony. Chłodny prysznic na otrzeźwienie umysłu, poprawienie loków. W co się do cholery ubrać?! Wpakowałem się do pokoju owinięty jedynie w ręcznik,  tym pośpiechu zapomniałem o bokserkach .. Trudno . Potknąłem się o kabel od laptopa, przez co tylko zakląłem pod nosem, bałaganiarz ze mnie, cholera. Na biurku zobaczyłem kartkę, która brzmiała tak "Stary, nie budziliśmy Cię. Wiemy, że idziesz na 'spotkanie' z Emily, dlatego zostawiamy Cię samego, w razie co (Lou kazał napisać). Eleanor wyręczyła Cię z kłopotu i na fotelu ułożyła Ci to, co masz włożyć na siebie. Kluczyki od auta na komodzie w korytarzu, jakby co, dzwoń- Liam" Co to za głupki, jakbym nie wiedział, gdzie są kluczyki .. A swoją drogą dopadnę Lou za ten tekst, doigra się i nawet Eleanor mu nie pomoże .. A właśnie, chyba będę musiał jej się odwdzięczyć, uratowała mnie z opresji, że też zawsze mam problem z ubiorem .. Włożyłem na siebie wybrane ciuchy i udałem się do kuchni. Zjadłem kanapkę z nutellą, powiedzmy obiad i zerknąłem na zegarek. Dochodzi wpół do piątej, więc czas napisać do Emily, że jestem w drodze . "Cześć Emily, mam nadzieję, że nie zapomniałaś o naszym spotkaniu, jestem w drodze po Ciebie, Harry x" Wziąłem kurtkę i swoje dokumenty, po czym zbiegłem na dół, by się ubrać. Kiedy byłem już gotowy zabrałem kluczyki i ruszyłam do auta. Po niecałych dziesięciu minutach dotarłem pod  dom dziewczyny. Podszedłem pod drzwi i niepewnie zapukałem. Usłyszałem zbieganie ze schodów, wziąłem głęboki oddech oczekując na nią. Gdy wyszła pełna entuzjazmu oszołomił mnie jej widok. Wyglądała cudownie. Uśmiechnąłem się lekko i przytuliłem ją na przywitanie. Odsunąłem się od niej niechętnie i zacząłem dukać .
- Świetnie wyglądasz, perfekcyjnie .
- Dziękuję Haroldzie, ty także zacnie się prezentujesz . - spojrzała na mnie uśmiechnięta, po czym wybuchnęła śmiechem, zdając sobie chyba sprawę z tego, co powiedziała. Ja także się zaśmiałem prowadząc ją do pojazdu. Po drodze dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Ona jest wspaniała .. Teraz żałuję, że nie przeszkodziłem Zaynowi .. No ale trzeba się cieszyć, że los dał mi drugą szansę .


Joł, joł!
Wiem, że miała być akcja ze spotkania, ale
nie mam na nią pomysłu .. Muszę się wybrać
do kogoś po radę -,- Powiedzmy, że to podzieliłam
na dwie części i tego się trzymajmy. Póki co czytajcie
ten rozdział, który nie jest perfekcyjny, wiem to.
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie : D
Buziaki, Lilou x