wtorek, 13 marca 2012

DZIEWIĄTKA - I would swim all the oceans just to see you smile ..

* Perspektywa Harolda *

- A więc gotowa na seans?
- Szczerze powiedziawszy liczyłam na zwykły spacer, żeby sobie spokojnie pogadać,
ale film może być także.
- Dlaczego wcześniej nie powiedziałaś? Wyszedłem na idiotę...- zatrzymałem samochód na poboczu wyłączając silnik. Wyszedłem jako pierwszy i podając Emily dłoń pomogłem jej również wysiąść. Patrzyła na mnie jak na wariata, ale nie przeszkadzało mi to. Ja się szczerze uśmiechałem nie tracąc z pola widzenia jej słodkiej twarzy. Tak, była bardzo intrygująca, jej uroda powalała na kolana, choć nie była wypudrowaną lalą, z czego się cieszę, gdyż tapeciary nie są w naszym typie, serio. Wziąłem ją pod rękę i przeszliśmy w milczeniu na drugą stronę, gdzie znajdowało się jezioro, a wokół niego rozciągał się pięknie oświetlony wieczorem park. Aby zagłuszyć puchanie sów zacząłem niepewnie.
- Hm, czemu zdecydowałaś się na spotkanie?
- A co, nie cieszysz się? Mam rozumieć, że nie jestem mile widziana, tak?
- Ależ oczywiście, że nie, po prostu mnie to ciekawi..
- Coś trudne pytania zadajesz.. Ale skoro jesteś aż tak ciekawski, to odpowiem. A więc chciałam się po prostu z Tobą zobaczyć, to źle? - uniosła śmiesznie brwi w górę, co wywołało u mnie szeroki uśmiech. Zaprzeczyłem kręcąc głową gładząc delikatnie jej dłoń, była taka mięciutka... Nie wiedziałem, czy mogę, więc zaprzestałem to robić. Zrobiło mi się gorąco, po raz pierwszy się tak na maksa zawstydziłem przy dziewczynie. Nie wspominałem, że jest cudowna?


* Perspektywa Emily *

- Wcale nie źle, wręcz przeciwnie, bardzo się z tego powodu cieszę .
- To nie zadawaj takich pytań, tylko się ciesz. A teraz z łaski swojej trochę mnie przytul, bo mi chłodno..
- Tak jest szefie! - zaśmiał się krótko po czym opatulił mnie swoim męskim ramieniem. Od razu poczułam jego zapach roznoszących się w powietrzu perfum, były bardzo charakterystyczne. Przysunęłam się nieco bliżej. Skoro on nie działał tak, jak to sobie wyobrażałam, musiałam trochę nabrać odwagi i wziąć sprawy w swoje ręce. Oparłam głowę na jego ramieniu, a on oparł swoją głowę o moje czoło i szliśmy tak uliczkami parku. Bardzo romantycznie, ale byliśmy tylko kumplami.. W pewnym momencie wyjęłam telefon, i zrobiłam nam słodkie zdjęcie, po czym podstawiłam Harry'emu pod nosek, by spojrzał.
- No weź, jak ja okropnie na zdjęciach wychodzę, usuwaj to!
- Wcale nie, a usuwać nie mam zamiaru. Jeszcze trochę, a wstawię je na Twittera i już.
- To się obrażę na Ciebie moja droga panno. - dumnie wywyższył głowę, przez co czułam się jeszcze bardziej niska.. Nie dawał mi szans na to, bym poczuła się nieco wyższa. Uśmiechnęłam się delikatnie chwytając chłopaka za dłoń próbując, by na mnie spojrzał.
- Dobra, nie wstawię, ale masz się już nie obrażać .. Z tobą gorzej niż z Ad, serio ..
- No wiesz, to był pocisk niżej pasa! I jak tu się na ciebie nie obrażać co? - Spojrzał na mnie badawczo, a ja spuściłam wzrok jak kretynka.. Zamiast wykorzystać okazję najnormalniej w świecie się wycofałam .. Przeklinam siebie, really ..
- Dobra, sorry .. - w tym momencie poczułam coś bardzo dziwnego na swoim policzku i w ogóle .. Czy aby on właśnie ucałował mój zaróżowiony od wstydu policzek?! Ja pierdzielę .. Uśmiechnęłam się nieśmiało, jedynie to mogłam zrobić, paraliż ciała, świetnie .. Harry objął mnie tym swoim masywnym ramieniem w pasie i szczerząc się jak głupi do sera szedł dalej, przypierając mnie do siebie .. W sumie podoba mi się to .. Ciekawe, co powie Ad, gdy się dowie .. Z rozmyślań wybudził mnie głos komórki Harry'ego.
- Tak? Z Emily a co? Że jak?! Czekajcie tam, zaraz będziemy.
- Co jest?
- Szybko, chodź, nie mamy czasu! - wziął mnie na plecy i biegł w stronę samochodu. Widziałam strach w jego oczach, serce mi się krajało na ten widok .. Wsiadłam z impetem do pojazdu wpatrując się w sylwetkę chłopaka .
- Powiesz mi wreszcie, co się stało?!
- No bo .. No bo nie wiem jak to powiedzieć .. Niall zalał dom, Lou ryczy ze śmiechu, a Liam nie może sobie z tymi przygłupami poradzić, więc kazał nam przyjechać jak najszybciej . - uśmiechnął się niewinnie, po czym wybuchnął głośnym, niepohamowanym śmiechem. Patrzyłam na niego z miną "WTF?!", przez co jeszcze bardziej się roześmiał.
- Harry ty idioto! Przestraszyłeś mnie jak cholera i teraz się jeszcze smiejesz?! idiota do kwadratu, no ..
- Oj przepraszam cię Emily, nie chciałem, żeby to tak wyszło .. - dłonią podniósł mój podbródek tak, bym wlepiła slepia w jego. Uśmiechnął się, nie patrząc przed siebie. Już miał mnie pocałować, lecz usłyszałam  tylko pisk opon samochodu przed nami. Odwróciłam głowę i zaczęłam krzyczeć.
- Harry uważaj! - urwał mi się film. Nic więcej nie widziałam


* Louis *

Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Taka akcja w domu, niesamowite .. Wgramoliłem się na kanapę obok mojej Eleanor, która przeskakiwała z kanału na kanał w telewizji. Zatrzymała na wiadomościach, ciekawiło ją to. Znudzony przymknąłem oczy i wsluchiwałem się w miły głos prezenterki . "Wiadomość z ostatniej chwili: w centrum Londyny wydarzył się okropny wypadek. Jadący czarnym Range Roverem nastolatek uderzył w auto jadące na przeciwnym pasie. Nie wiadomo, co było przyczyną zjazdu na drugi pas, policja to ustala. Karetka przewozi poszkodowanych do miejskiego szpitala. Z rozmów świadków tego nieszczęścia dowiadujemy się, iż chłopiec jadący czarnym samochodem to nikt inny jak wokalista sławnego boybandu One Direction- Harry Styles! Na siedzeniu pasażera wiózł swoją znajomą, której imienia niestety nie wiemy. Z miejsca wypadku, Charlott Adams" Te słowa uderzyły we mnie ogromnie. Wszyscy nagle zamilkli, cisza, głucha cisza... Zerwałem się z kanapy nie zważając na nic. Zdenerwowany, zarazem załamany wziąłem kluczyki i pobiegłem do samochodu. Jedynie Liam za mną nadążył. Wparował do auta i od razu odjechałem z piskiem opon. Po kilkunastu minutach drogi dobrnęliśmy na miejsce. Nie mogłem się opanować, więc Liam rozmawiał z pielęgniarką. Ta kazała nam czekać, Harry i Emily mieli właśnie operacje, od których zależało ich życie. Usiadłem na podłodze rycząc jak dziecko. Chwilę potem dojechała reszta naszej ekipy, cali zdołowani i w ogóle .. Czekanie się w cholerę przedłużało . Po jakichś trzech godzinach przyszedł do nas lekarz. wstałem i krzycząc przemawiałem do niego.
- Co z nimi, czy żyją, kiedy możemy ich zobaczyć?! Mów, natychmiast!
- Lou, uspokój sie, krzyk nic nie da! - mówiła przez łzy El. Spojrzałem na nią spode łba i przytuliłem mocno, wsłuchując się w słowa lekarza.
- Pan Styles ma połamane dwa żebra i potłuczone kolano, pozostałe obrażenia są znikome, jedynie siniaki i otarcia, natomiast ta dziewczyna ..
- Emily! - wydarł się Niall.
- Tak, pani Emily doznała poważniejszych obrażeń. Ma uraz kręgosłupa i podczas operacji wystąpiły komplikacje, krwotok w okolicach nerek .. Opanowaliśmy sytuację, jednak jej stan jest wciąż tragiczny, nie mamy pewności, czy dożyje jutra ..
- Niech pan nawet tak nie mówi, ona będzie żyła, dla nas, dla Harry'ego! - krzyczał łkając Zayn. Wiedział, że ją zranił, ale była dla niego bardzo ważna, nadal. Podpierał się ściany, nie mógł pohamować emocji. Nagle, nieśmiało powiedziałem.
- A .. Czy można zobaczyć Hazzę? Proszę ..
- Aktualnie wypoczywa po operacji, ale tak, możecie wejść do niego. Tylko nie za długo, nie może się męczyć .
- Dziękuję panie doktorze .
Wszyscy udaliśmy się do sali, w której leżał poobijany Styles. Nadal nie docierało do mnie, że coś tak okropnego stało się mojemu małemu Harry'emu .. Dlaczego on?! Wszedłem jako pierwszy i od razu przysiadłem obok Harry'ego .
- Ty idioto, co ci strzeliło do głowy?! Tyle razy mówiłem ci, że nie gada się przez telefon podczas jazdy!
- Lou, wyluzuj, nie gadałem przez telefon, rozmaiałem z Emily ..- tu jego głos się załamał, zachrypnął, łzy zaczęły rzewnie spływać po jego czerwonych policzkach. Chyba widział, w jakim jest stanie .
- Harry, spokojnie. Wszyscy jesteśmy z Tobą, będzie dobrze.
- El ma racje, przecież nikt Cię nie opuści - dopowiedział zaszokowany Niall. Wszyscy wpatrywali się w Styles'a, jednak on pogrążał się jeszcze bardziej. Po chwili niezręcznej ciszy się odezwał .
- A właściwie co z nią, co się z nią dzieje ?
- Harry .. Em jest po operacji, odpoczywa .. Niedługo znów wybierzecie się do kina i będzie jak dawniej .. - mówiłem dosyć niewyraźnie. Nie moglem mu powiedzieć prawdy, do końca by się zdołował .. Westchnąłem tylko i znów zapanowała cisza .. Z korytarza dobiegały donośne krzyki.
- "Natychmiast lekarza na oiom! Dziewczyna po wypadku, tracimy ją, szybko!" - w tym momencie Harry, rozbeczał się na dobre, nie wiedziałem, jak go uspokoić ..

PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM!
Wiem, długo nic nie pisałam, zanik weny ..
Mam w szkole rekolekcje, dostałam
jakiegoś olśnienia i teraz mam mega pomysł
na to opowiadanie, ale nie zdradzę szczegółów.
Potrzebny był dramat, dlatego wypadek był
chyba dobrym wyborem. Rozdział dedykuję
Klaudii P., która wciąż maltretowała mnie o rozdział.
Kochanie, jesteś najlepsza i dobrze o tym wiesz!
See U soon sweethearts, Lilou xx

3 komentarze:

  1. KOCHANA BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKO .. Dawaj kolejny błagam ! ; * Kuźwa jestem ciekawa dalszej części . Coś mi się wydaje że ona przeżyje aleee . To ty tu piszesz jak artystka . KURWA KOCHAM CIĘ : *

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże .! <3 przy tym zalanym domie śmiałam się w niebo głosy .. ale potem to poprostu ryczałam .! ... Błagam cię ona przezyje prawda ? ; oo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie zdradzę, ale dziękuję za miłe słowa : )

      Usuń