środa, 25 stycznia 2012

JEDYNKA - Show me, who you are...

Znów szary dzień za oknem. Deszcz rozpływa się na szybach, a o blasku słońca nawet nie ma mowy. Szczerze mówiąc cały czas dobija mnie ta nędzna pogoda, trzeba wreszcie się zabawić. Jest weekend, także nie muszę jeszcze wstawać, aczkolwiek nie mam ochoty już gnić w kołdrze... Z moim ulubionym kocem na ramionach powędrowałam do łazienki, gdzie odbyłam poranną toaletę, czyli wszystkie czynności związane z higieną. Skończywszy to, poszłam się ubrać. Po dosyć długim dumaniu przy szafie zdecydowałam, że ubiorę czarne rurki, beżowy top i niebieskawy sweterek w paski, do tego trampki i wisiorek z napisem "forever". Rodziców jak zwykle już nie było, ciągle praca i praca... Nie dziwię się, prawnicy mają wzięcie... Nie chciałam siedzieć sama, dlatego napisałam do przyjaciółki Adrienne, by do mnie wpadła. Zbyt długo nie musiałam czekać, ta wpadła do domu pełna entuzjazmu i podekscytowania. Ledwo nabrawszy oddech zaczęła .
- Ogarniasz to ?! Ja nie mogę, zaraz padnę! Jutro rano przyjedzie mój kuzyn z kumplami z kapeli... Będą u mnie odpoczywać po trasie i mam ich pilnować, czaisz? ONE DIRECTION U MNIE, B-O-M-B-A!
-Weź daj na luz... Wcale nie są tacy wspaniali, zwykli kolesie... Właściwie to nie zapominaj, że jutro jest niedziela, a po niedzieli poniedziałek i idziemy do szkoły.. - zaczęłam mówić trochę rozżalona, gdyż nasze plany prysnęły w mgnieniu oka..
- Wiem to, ale rozmawiałam z mamą i ta powiedziała, że nie będę chodziła na zajęcia przez minimum tydzień, mam im pokazać całą okolicę i w ogóle...Stwierdziła, że byłoby wyśmienicie, gdybyś ich poznała... - poruszyła zabawnie brwiami, przez co chciało mi się śmiać, jednak zachowałam powagę.
- I niby jak ty to sobie wyobrażasz?! Pięciu kolesi z wyższej sfery rozmawiają z taką przeciętną osobą jak ja, stuknij ty się w łeb. O czym miałabym z nimi rozmawiać? O ich piosenkach, i koncertach, o których nic nie wiem? Błagam Cię... - mówiłam to z zazdrością, ponieważ chciałam także urwać się ze szkoły i skończyć z byciem najlepszą córką i uczennicą.
- Zostajesz ze mną i kropka. Jutro przychodzimy do Ciebie o godzinie trzynastej i będziemy świetnie bawić się w twoim ogrodzie, przy ognisku, i tak dalej. Rozumiesz? - spojrzała na mnie tym swoim przenikliwym spojrzeniem po czym uśmiechnęła się zawadiacko - A poza tym skończymy z tym twoim przykładnym zachowaniem. Po wizycie Louisa i reszty spadamy do Londynu, żyć na własny rachunek. Już moja w tym głowa, by się plan powiódł.
- Żarty sobie ze mnie robisz? A co ze szkołą, pracą, pieniędzmi... Gdzie będziemy mieszkać? Wiesz, to świetny pomysł, ale nie realny... Nie jestem taką optymistką jak ty i... - już miałam kończyć monolog, jednak przerwał mi dźwięk komórki Adrienne.
- Sorry mała, muszę się zwijać. Muszę pomóc mamie w przygotowaniu pokoi dla chłopaków, sama nie da sobie rady... A planem i Londynem się nie przejmuj, ładnie zagadam do Lou i nam we wszystkim pomoże, chłopczęta w sumie też. - wzruszyła ramionami i pocałowała mnie w policzek na pożegnanie, po czym zniknęła na drzwiami, a ja znów pozostałam sama.


* * *

Żeby się kompletnie nie zanudzić włączyłam laptopa i poszperałam trochę w Internecie na temat formacji One Direction. Były ciekawe reportaże i wywiady i szczerze powiem, że mi zaimponowali. Ciągle myślałam, że to są rozwydrzone małolaty, a tu zonk! Po przeczytaniu tych tekstów doszłam do wniosku, że to są zwyczajni nastolatkowie i chyba będzie miło, jak się z nimi przywitam. Włączyłam muzykę na słuchawkach i tak zleciała mi druga połowa dnia, nawet nie zjadłam obiadu, nie miałam ochoty. Nie wiem ile czasu przesiedziałam przed monitorem laptopa, ale zmęczona i zdezorientowana, zasnęłam bez oporów.

HAHAHA, JEST ROZDZIAŁ PIERWSZY, BOSKO. Pozdrawiam, Lilou xx.

1 komentarz:

  1. mi się podoba :) Będę czytać dalej :D Podpisuję się Hmm... Zayn <3

    OdpowiedzUsuń